Wczoraj po południu radni zostali zaproszeni na spotkanie, które odbędzie się w czwartek, 21 kwietnia 2011 r. o godz. 15:00 w Biurze Rady.
Spotkanie to zostało zorganizowane w związku z pismem podpisanym przez czterech lekarzy SPZOZ.
Po raz kolejny zasłaniając się "sprawami nie cierpiącymi zwłoki", łamiąc Statut Gminy, zwołuje się z dnia na dzień posiedzenie wspólnych Komisji Rady, nie informując, co będzie na nim poruszane. Tajemnica jakaś czy co? Ale dowiedzieliśmy się, że lekarze mają przedstawić jakiś pomysł dotyczący SPZOZ do przemyślenia przez Radnych i jeszcze nie ukonstytuowaną Radę Społeczną SPZOZ, przez okres świąt.
Byliśmy, zobaczyliśmy pismo_1, na podstawie którego zostało zwołane posiedzenie wszystkich Komisji Rady z praktycznie jednym punktem:
1. Dyskusja nt. sytuacji zakładu SP ZOZ i jego przyszłości.
Wręczono nam kolejne pismo_2, z którego wreszcie dowiedzieliśmy się, o co chodzi.
Do końca maja radni mają podjąć decyzję.
Poniżej praktycznie pełna relacja ze spotkania, bo nie wiadomo, jak długo będzie się pisał protokół oficjalny oraz co zostanie w nim zawarte. Pominięto jedynie nieistotne dla sprawy lub nie dające się odsłuchać fragmenty wypowiedzi.
Mamy również nadzieję, że właściwie rozpoznaliśmy uczestników spotkania po głosach. Za ewentualne pomyłki z góry przepraszamy.
Zwrócono nam uwagę, że powinniśmy zaznaczyć, że poniższe wypowiedzi NIE SĄ wypowiedziami Klubu. Są to wypowiedzi uczestników tego spotkania (za wyjątkiem tekstu pomiędzy gwiazdkami). Co niniejszym czynimy.
(Przypominamy, że każdy mieszkaniec ma prawo wstępu na posiedzenia Komisji i Sesje Rady Miejskiej.)
Relacja z posiedzenia wszystkich Komisji Rady w dniu 21.04.2011
Przewodniczący Rady pan Zawalich przywitał przybyłych na spotkanie. Odczytał pismo_1 od lekarzy, które było przyczyną zwołania tego spotkania. Odczytał skład nowej Rady Społecznej SPZOZ.
- Marek Ścisłowski - przedstawiciel burmistrza,
- Natalia Wieczorek - przedstawiciel wojewody mazowieckiego,
- Jolanta Radzimirska - przedstawiciel Rady Miejskiej,
- Ewa Oraczewska - przedstawiciel Rady Miejskiej,
- Małgorzata Wasilewska - przedstawiciel Rady Miejskiej,
- Barbara Michalak - przedstawiciel Rady Miejskiej,
- Jacek Marzec - przedstawiciel Rady Miejskiej,
- Ryszard Wiśniowski - przedstawiciel Rady Miejskiej.
Głos zabrał pan burmistrz: Ja może jeszcze uzupełnię, z jakiego powodu taki termin, bo sytuacja jest taka, że mamy okres przedświąteczny. Ten termin nie był wyznaczony przez nas, tylko zaproponowany w ustaleniu z lekarzami, nie wymyślony przez Przewodniczącego Rady, który zwołuje wspólne posiedzenie Komisji, tylko tak ustalono w porozumieniu z lekarzami, ponieważ pismo wpłynęło, kiedy wpłynęło, żeby nie kolidowało to z funkcjonowaniem ośrodka zdrowia i jednocześnie żeby grupa zainteresowanych lekarzy była, w związku z tym odpowiadam na pytanie "dlaczego Rada znowu dostała tak późno informację". Staramy się dostosować do oczekiwań społeczeństwa nie patrząc na zapisy statutowe panie Bogdanie. Przeczytałem dzisiaj wpis, że znowu zostało zwołane jakieś posiedzenie Komisji i ze złamaniem Statutu siedmiodniowego i tak dalej, więc wielokrotnie to, co powtarzałem: życie wszelkie statuty łamie, a wolą Rady i burmistrza jest odpowiadać na zapotrzebowanie społeczne. Była propozycja spotkania, uważaliśmy, że jeżeli taki termin pasował lekarzom, to my się dostosujemy do tych, którzy nas leczą a nie tych, którzy są pacjentami. To tak gwoli uzupełnienia.
Pani doktor Zabłocka: A propos terminu. Państwo chyba wszyscy wiecie, że doktor Woźniak złożył wypowiedzenie z funkcji kierownika i lekarza SPZOZ Mogielnica. Termin wypowiedzenia to są trzy miesiące. Minął miesiąc. Z państwa strony nie wpłynęła w naszym kierunku żadna propozycja omówienia zaistniałej sytuacji. Zostały dwa miesiące, więc my wystąpiliśmy z propozycją spotkania się, żebyśmy mogli podjąć jakieś decyzje, bo pozostały tylko dwa miesiące. Czy mają państwo ze swojej strony jakieś przemyślenia dotyczące obecnej sytuacji? Bo my ten temat omawialiśmy dosyć długo, no bo dotyczy to bezpośrednio nas, a tak naprawdę najbardziej dotyczy bezpośrednio waszych wyborców i was. Bo my jesteśmy pracownikami, ale problem będzie dotyczył pacjentów z waszych rejonów. Pytam czy macie państwo jakąś propozycję? Czy ktokolwiek o tym cokolwiek myślał? Jest propozycja!
Głos zabrała pani Radzimirska z Rady Społecznej. Zaproponowała, aby pan burmistrz nie przyjmował rezygnacji pana Wożniaka z funkcji kierownika. Przytoczyła dwa argumenty: że pan Wożniak jest bardzo dobrym kierownikiem, od momentu, gdy objął tę funkcję, to zmieniło się na lepsze w naszym ośrodku zdrowia, po drugie - jest lekarzem, jeżeli odejdzie, stracimy kontrakt, stracimy lekarza, a przypuszczam - tak jak jest jedność wśród lekarzy - pewnie stracimy kilku innych lekarzy. I dlatego z mojej strony prośba, żeby jednak pan burmistrz nie przyjmował, a do pana kierownika prośba, żeby jeszcze raz przemyślał sprawę i być może wycofał rezygnację. Jeśli zaistnieje taka konieczność, będziemy zbierać podpisy za tym, żeby pan kierownik został w ZOZ-ie. Są osoby, które są przeciwne może nie panu kierownikowi, nie panu doktorowi tylko panu Woźniakowi, ale uważam, że wywodzi się to stąd, ze starych takich pozostałości, gdzie u nas, w naszej małej społeczności że tak powiem władzy nie miała władza jako taka, tylko obywatele, tak zwana elita. To się skończyło. Mamy demokrację, mamy prawo wszyscy się wypowiedzieć, a jak widać najczęściej ci, którzy pokątnie interpretują na swoją korzyść, na swoją modłę, mierzą ludzi własną miarą czy mają odwagę zderzyć się z prawdziwymi argumentami i z argumentami ludzi, którzy bezpośrednio z panem kierownikiem współpracują czyli z państwem. I tak jest zawsze. Łatwiej chować się za idee, pisać artykuły - jak powiedziałam - mierząc je swoją miarą. Jeszcze raz gorąca prośba do pana burmistrza o przemyślenie tej sprawy i wzięcie naszego głosu pod uwagę.
Pani doktor Zabłocka: Odpowiem w imieniu pana kierownika, bo chyba tak, jak myśmy rozmawiali z panem kierownikiem i prosiliśmy, żeby pan kierownik przemyślał swoją decyzję ponownie, jeszcze raz i jej nie podejmował, to chyba nikt z państwa tego nie robił. Więc pan kierownik jest zdeterminowany i powiedział, że nie zostanie tu ani kierownikiem, ani lekarzem stomatologiem. A z niewolnika nie ma pracownika i w dzisiejszych czasach nikogo do pracy zmusić nie można. Więc my jako lekarze tego ośrodka podjęliśmy własną propozycję. Chcemy ją państwu teraz przedstawić.
Tu odczytała pismo_2 od lekarzy do Radnych. Po czym stwierdziła:
Doktor Woźniak jedyną formą, jaką w dalszym ciągu zgodził się pracować w tym ZOZ-ie i w dalszym ciągu współpracować z NFZ jest forma spółki partnerskiej niepublicznego ZOZ-u.
Radna Babska-Jakubczak: To jest jedyne rozwiązanie, jakie państwo zajęli?
Pani doktor Zabłocka: Tak.
Pani doktor Zabłocka: De facto naszym płatnikiem nie jesteście państwo, nie jest społeczeństwo, jest Narodowy Fundusz Zdrowia. Narodowy Fundusz Zdrowia podpisuje kontrakt z daną jednostką. Jemu jest wszystko jedno, czy to jest gabinet prywatny, czy to jest NZOZ, czy to jest szpital, na daną ilość świadczeń medycznych i za to odpowiednio płaci. Wiadomo, że jest to monopolista. Monopolista, który ma swoje stawki. Dobry kontrakt z Funduszem to są dobre pieniądze dla zakładu. Słaby kontrakt z Funduszem to są słabe pieniądze dla zakładu. Słabe pieniądze dla zakładu to jest nieistnienie zakładu w danej formie. Musi być dobry kontrakt. Na dobre układy do dobrego kontraktu się pracuje. Takiego kontraktu jaki jest tutaj nie ma żaden NZOZ w Grójcu. Ale to są układy takie, no znajomości, lata pracy, zaufania, które wyrobił sobie kierownik Woźniak. Strata kierownika i strata stomatologa to jest strata kontraktów i strata pieniędzy. My w danej formie możemy funkcjonować do końca roku. Póki działa kontrakt.
Zaczyna się rok i trzeba będzie podpisywać nowe kontrakty. Z kim? Kto będzie podpisywał nowe kontrakty? Doktor Woźniak zaproponował każdemu z nas stanowisko kierownika. Nikt nie chce. Bo my wiemy, jak to wygląda. De facto nie możemy sobie pozwolić na utratę obecnego kierownika. Bo nie zarobimy takich pieniędzy. Stracą i pacjenci i pracownicy.
Pani doktor Zabłocka: Następna sprawa wygląda tak. My jako NZOZ - to ma same plusy. Nie musimy w stosunku do Funduszu wykazywać różnych rzeczy, które musimy robić teraz. Odchodzi nam załóżmy 50% roboty papierkowej. To jest bardzo dużo. Ten, kto tego nie robi, to nie wie, jakie to są tony papierów. My nie musimy występować na przykład o przetargi na jakieś sprzęty. Jako podmiot gospodarczy możemy sami działać, możemy sami kupować. Możemy rozwijać usługi komercyjne, dodatkowe. Po co pacjenci mają jeździć do Warszawy, do Radomia i płacić, skoro mogą, jeżeli Fundusz nie refunduje danej załóżmy procedury, mogą zrobić to u nas, ale my musimy się rozwijać w takim wypadku. Natomiast w takich warunkach jako SPZOZ nie możemy tego robić. Mieliśmy dzisiaj zebranie z personelem naszego ośrodka. Praktycznie w 100% byli obecni. Są jednomyślni, że to jest optymalne rozwiązanie. Oni widzą, jak ta praca wygląda od środka i oni widzą, jak pewne rzeczy są ważne. Państwo jesteście z drugiej strony jak gdyby, nie wiecie, co tak jest najważniejsze, co można stracić, których się nie odrobi. Kierownicy nie wiszą na ulicach, żeby ich zbierać, następnego mieć. Kwestia jeszcze taka, ja powiedziałam to samo naszym pracownikom i tu też jesteśmy jednomyślni z lekarzami. Ja pracowałam z wariatami. Różnymi. I my jesteśmy jednością z naszym kierownikiem. Jeżeli odchodzi kierownik, my odchodzimy także.
Radna Babska-Jakubczak: Mogłaby pani uściślić "wariatami" o kim pani myśli? Czy to dotyczy chorych ludzi czy ...?
Pani doktor Zabłocka: Nie. Kierowników, szefostwa, którzy maja różnorakie wizje, z których mało co kiedy wychodziło. Nam się z doktorem Woźniakiem pracuje świetnie. My: doktor Kwapisz, doktor Tetera, doktor Warzecha, doktor Jasiorowski - wszyscy dojeżdżamy tutaj. Z całym szacunkiem, my nie dojeżdżamy dla pana burmistrza, on (kierownik) nas tutaj ściągnął.
Radna Babska-Jakubczak: Dla nas.
Pani doktor Zabłocka: Dla pani też.
Głos z sali: Dla pana kierownika pani chyba też nie dojeżdża, chyba do pacjentów pani dojeżdża.
Pani doktor Zabłocka: Ale ja pacjentów mam wszędzie. I mogę mieć wszędzie.
Przewodniczący Zawalich: Atmosfera, którą stworzył pan kierownik w SPZOZ pozwala państwu komfortowo pracować w tym naszym ośrodku zdrowia.
Pani doktor Zabłocka: Ja mam najbliższy ośrodek zdrowia 200m od swego domu, ja z przyjemnością wolę przyjechać do Mogielnicy, bo tu się dobrze pracuje nam.
Pani doktor Zabłocka: Zostały dwa miesiące, czy państwo macie jakąkolwiek inną propozycję?
Radni: Ale my musimy przemyśleć tę propozycję.
Kierownik Woźniak: Szanowni państwo, ja też długo się zastanawiałem, czy przyjść na to spotkanie, bo ja nie chciałbym być stroną. Ja w momencie, kiedy podjąłem decyzję i długo nad tym myślałem. Wydarzenia ostatnich miesięcy spowodowały, że podjąłem tę decyzję. Uważam, że ona jest słuszna i jedyna. W pierwszej kolejności poinformowałem o tym swoją żonę, a potem poinformowałem pana burmistrza. W momencie, kiedy poinformowałem swoich pracowników, pierwsze, co oni mówili, to że oni odchodzą. Każdy z lekarzy ma dziś propozycję pracy. Ponieważ lekarzy brakuje. Wszystkich specjalności, szczególnie, jeśli chodzi o POZ (Podstawowa Opieka Zdrowotna). Gdybym stawiał sprawę, że często byłem tak, a nie inaczej traktowany przez niektórych mieszkańców Mogielnicy, którzy mają zawsze najwięcej do powiedzenia nie znając się na wielu rzeczach, ale nie to jest najistotniejsze. Dla mnie się liczy pacjent, to co żeśmy wspólnie. Tu jest wiele osób na tej sali, z którymi zaczęliśmy działać w 1999 roku. Proszę przypomnieć sobie, jak wtedy wyglądał ośrodek zdrowia, jak dziś wygląda. Ktoś powie, że upłynął czas. Macie państwo rację. Proszę pojechać do Goszczyna, do Błędowa i porównać, jak tam wygląda a jak wyglądało jakiś czas temu, jak wygląda u nas. Ja namawiałem naszych lekarzy, żeby nie odchodzili, bo w tym ZOZ-ie pracują lekarze i jest mnóstwo personelu. Proszę państwa to jest problem kadrowy dla gminy. Na kim się skupi? Na panu burmistrzu, na radnych. Oczywiście są radni, którzy powiedzą "to nie my", bo w gminie jest tak, że odpowiada burmistrz i skarbnik na końcu i tak dalej. Większość że tak powiem umywa ręce. Ja to wiem z doświadczenia wielu lat, w których miałem przyjemność współpracować. Ja namawiałem, że oni nie mogą tego zrobić, bo coś razem stworzyliśmy. Ja sam nie utworzyłem tego, nie zbudowałem. Zrobiłem to wspólnie. I z radnymi i z panem burmistrzem i z pracownikami. Staraliśmy się jak najlepiej robić dla społeczeństwa. Nie zawsze się udawało, popełniałem błędy, za ostatni błąd płacę sam. Na ostatnim spotkaniu, na wielu spotkaniach wiele rzeczy mi było zarzucane, natomiast to, o co nam chodzi to jest pacjent. Pacjent, szanowni państwo. Ja namawiam lekarzy, żeby tego nie robili. Dwunastu lekarzy pracuje w SPZOZ w Mogielnicy. Ja nie zamierzam być kierownikiem. W momencie kiedy lekarze, kiedy ten problem i pomysł ich zostanie w jakimś stopniu zrealizowany, to od nich zależy, czy będą mnie widzieli w swoim zespole, bo ja wtedy będę równorzędnym pracownikiem, będę lekarzem stomatologiem. Ponieważ pewnego rodzaju przepisy jasno określają, jak to, że tak powiem może funkcjonować. A oni chcą działać na rzecz pacjentów. Pacjentów z terenu Mogielnicy. Ja ich sam do tego namawiam. Moja decyzja, myślę, że większość ludzi ją po prostu rozumie i nie może być inna. Dlaczego w tym okresie? Dlatego, że po prostu wszystko będzie wyprostowane. Będę mógł mieć głowę do góry.
16 grudnia spłaciłem NFZ, są jeszcze inne zobowiązania, do 30 czerwca zostaną spłacone, bilans ZOZ będzie na plus. Zainteresowanym odpowiem: Woźniak nie wpłacał z własnej kieszeni pieniędzy, żeby potem przelać to na konto NFZ, tylko z bieżących wydatków NFZ potrącał sobie wpłaty. Rzekomo te, które wcześniej ukradł.
Niewiele osób stanęło za mną kiedy nawet na tej sali w innych rozmowach nikt nie poprosił mnie o wyjaśnienie, kiedy byłem oskarżany o złodziejstwo i inne rzeczy. Niektórym było "w to graj". Kiedy przyszedł do mnie pan z "Okolicy", powtórzę to jeszcze raz: wielu nawet na tej sali zbiło kapitał polityczny na problemach SPZOZ-u. Są dzisiaj z tego dumni. Mam prawo to powiedzieć, bo to mnie dotyka. To ja i moja rodzina przez ten rok straciłem, kiedy byłem obrzucany błotem. Nie było ważne pacjent, nie było ważne co jest w ZOZ-ie, jaka jest sytuacja, tylko był błąd - walimy! A przy okazji wyborów - w Chmielewskiego. Przepraszam panie burmistrzu za takie określenie. Po drodze przez 12 lat z panem burmistrzem Chmielewskim - są tu świadkowie na tej sali - kłóciliśmy się, obrażaliśmy się, pół roku się do siebie nie odzywaliśmy, ale przez cały czas ciągnęliśmy wózek pod tytułem SPZOZ. To nie jest mój pomysł, to pomysł lekarzy. Doceńcie to państwo.
Decyzja, jaką państwo podejmiecie, oczywiście to wy musicie ją podjąć. Oni chcą pracować, Jeśli ci lekarze - powtórzę to po raz ostatni - jeśli będą widzieli mnie w zespole jako lekarza stomatologa, pomogę temu zespołowi później w kontrakcie. Nie ma żadnego problemu. Bo to też dzięki wielu osobom, panu burmistrzowi, bo dzięki panu burmistrzowi poznałem różne osoby z Funduszu Zdrowia, z Ministerstwa, z Urzędu Marszałkowskiego i dzięki temu te kontrakty mam. Chciałbym, żebyście Państwo podejmując tę decyzję zadali sobie trud, proszę zobaczyć, popytać w okolicznych ZOZ-ach w stosunku do zeszłego roku ile były obcięte kontrakty, różne. Jesteśmy jedynym ZOZ-em, który nie miał obciętych kontraktów. Ja ze swojej strony to mam tyle. Bardzo dziękuję panie za poparcie ale proszę mi wierzyć w tej chwili moja decyzja jest naprawdę głęboko przemyślana, podjęta po długim namyśle po różnego rodzaju dyskusjach i ona jest ostateczna.
Podam państwu jeszcze jeden przykład. Od zeszłego roku, nie pamiętam od którego miesiąca, to nie problem, żeby sprawdzić, na stronie gazety lekarskiej był uaktualniany co jakiś czas, bo musimy to uaktualniać i na portalu konsylium24, niestety ten jest dostępny tylko dla lekarzy, widnieje nasze ogłoszenie odnośnie tego, że poszukujemy lekarza do pracy. Mamy argument, bo mamy mieszkanie. Państwo jesteście właścicielami, ale jeśli przyjdzie lekarz, jest użyczone.
To nie jest tak, że nie ma lekarzy do pracy. Są lekarze. Najniższa stawka, jaką lekarz przez telefon mi podał, że może ze mną rozmawiać o warunkach pracy to jest 15,5 tys zł na kontrakcie, najdroższa to jest 22 tys zł.
Załóżmy, że lekarz ma 2000 pacjentów, 8 zł z groszami płaci Fundusz za jednego pacjenta. Nietrudno policzyć - 16 tysięcy. W tym są badania, opieka pielęgniarska, utrzymanie budynku, transport, wszystko. Możemy zatrudnić lekarza, ale musimy też dalej działać.
Jednego lekarza, którego znałem, myślałem, że uda się, niestety czas dojazdu do Mogielnicy dyskwalifikuje. Więc to jest trudna decyzja.
Lekarzom i pracownikom zależy na tym, żeby pracować. I mnie też. Żeby oni mieli pracę. W tym ZOZ-ie pracuje 38 pracowników. Lekarze sobie znajdą pracę. Bez problemu. Niektóre panie pielęgniarki też , aczkolwiek w szpitalach to nie jest tak, że chętnie przyjmują, rehabilitanci też sobie znajdą pracę. Dlaczego to po prostu marnować?
Doktor Zabłocka: Weźcie jeszcze państwo pod uwagę to, że to jest duży rejon, ale w tysiącach pacjentów to nie jest ogromna rzesza. Więc 8 zł - stawka kapitacyjna za pacjenta to jest dobra stawka. Strata każdej złotówki - my nie nadrobimy ilością osób, my nie mamy 20 tysięcy pacjentów, że złotówka w tę, złotówka w tamtą. Musimy bardzo szanować nasz kontrakt i naszych pacjentów. Oni nie mogą odchodzić i nie możemy utracić stawki kontraktowej.
Głos lekarza: Chciałam jeszcze jedną rzecz podkreślić. Dla pacjenta się nic nie zmienia. Żeby nie było tak, że jak jest nowa struktura, to pacjent ma gorzej. Po prostu zostaje tak, jak jest.
Doktor Jasiorowski: Mam wrażenie, że z momentem, gdy ta cała afera, to całe zamieszanie spowodowane oddawaniem pieniędzy Narodowemu Funduszowi wybuchła, skończył się pewien parasol ochronny nad ZOZ-em. Nie będzie już takich pięknych lat chyba jak były do tej pory dla wszystkich i nie da się chyba tego utrzymać niezależnie od chęci lekarzy i chęci pacjentów i państwa, dlatego że niektóre rzeczy trzeba finansować. Ośrodek jest rozrośnięty naprawdę bardzo i utrzymać to wszystko podejrzewam, nie znam dokładnie finansów, nie jest takie proste. Chcę, żeby państwo mieli świadomość, że w mojej ocenie wydaje mi się, niezależnie od państwa decyzji troszeczkę gorzej. Niezależnie, czy się państwo zgodzicie na to czy się nie zgodzicie. Ja oceniam sytuację w ten sposób, że będzie gorzej, tylko zależy bardziej gorzej lub mniej gorzej. Lekarze jak już wcześniej mówiliśmy znajdą sobie zatrudnienie. Ale muszą mieć też czas, dlatego chcieliśmy się spotkać dzisiaj. Ja jestem co prawda najluźniej związany i mogę powiedzieć niezależny od zatrudnienia w Mogielnicy, natomiast bardziej jestem niż lekarze tutejsi związany, ponieważ stąd pochodzę. Wolałbym tu pracować. Natomiast na pewno zależy to od tego po pierwsze w jakiej formie to będzie funkcjonowało a jeśli się państwo nie zgodzicie to kto będzie kierownikiem. To chcieliby wszyscy w miarę wcześnie usłyszeć, bo wiadomo nie z każdym da się współpracować. Chcę, żebyście mieli świadomość, że każda decyzja którą podejmiecie może być w jakiś sposób zła dla was. Jako radni będziecie albo świecić oczami z powodu, że nie będzie lekarzy albo dlatego, że ośrodek nie jest własnością gminy.
Doktor Zabłocka wyjaśniła, że mówimy o strukturze a nie o budynku.
Radny Wrzosek poruszył problem, że w województwie lubelskim szpitale nie chciały robić badań na podstawie skierowań z niepublicznych ZOZ.
Lekarze wyjaśnili, że to był przypadek niezgodny z prawem. Skierowania z niepublicznych ZOZ są traktowane tak samo jak z publicznych.
Lekarze: W jednej z przychodni w Grójcu jest sytuacja taka, jak my proponujemy, że lekarze utworzyli spółkę i są właścicielami tej przychodni w sensie nie budynku, żebyśmy się dobrze zrozumieli.
Radny Wasiak: Jeśli dojdzie do przekształcenia zakładu, kto będzie państwa managerem?
Doktor Zabłocka: Będzie to spółka, lekarze.
Radny Wasiak: Wszyscy będziecie brali udział w rządzeniu tym zakładem?
Przewodniczący Zawalich: Tworzą sobie spółkę, wybierają zarząd, prezes, rada nadzorcza...
Radny Wasiak: Rada społeczna praktycznie będzie potrzebna?
Doktor Zabłocka: Prawnie nie będzie potrzebna, natomiast do współpracy - tak.
Doktor Jasiorowski: Różnica będzie taka, że państwo jako Rada nie będziecie mieli takiego dużego wpływu tak jak teraz, bo nie będziecie właścicielami.
Radna Babska-Jakubczak: Nie będziemy mieli żadnego wpływu.
Doktor Zabłocka: My mówimy teraz o wpływie czy o ośrodku?
Radna Babska-Jakubczak: Dla nas jest to bardzo poważna sprawa.
Doktor Zabłocka: Wpływ na leczenie mają tylko i wyłącznie lekarze. Najlepsze wpływy nie pomogą. To wszystko idzie według procedur. Jedyny wpływ tak naprawdę na NFZ. Powiedzmy to sobie szczerze. Jest monopolistą i ma jedyny wpływ.
Radny Wasiak: Czy jest jeszcze propozycja innej formy przekształcenia? Czy była brana pod uwagę przez państwo czy nie?
Doktor Zabłocka: Nie. My przedyskutowaliśmy różne kwestie, bo opcje są tylko takie: Ośrodek może funkcjonować jako NZOZ, SPZOZ lub ktoś przychodzi zupełnie z zewnątrz i kupuje wszystko.
Druga forma - prośba do doktora Woźniaka, żeby pozostał - odrzucona, prośba od doktora Woźniaka do nas, żeby ktoś z nas został kierownikiem - odrzucona i wspólnie ustaliliśmy takie stanowisko.
Ktoś z lekarzy powiedział, że w takiej formie możemy wykorzystać 12 lat doświadczenia doktora Woźniaka.
Doktor Zabłocka: To jest taka forma, która gwarantuje najmniej tak naprawdę zmian. Nie musimy się przekształcać, restrukturyzować sie nie musimy, nie musimy szukać oszczędności, nie musimy zmieniać całej struktury, nie musimy kogoś zatrudniać, kogoś zwalniać, przebudowywać, remontować, nie musimy tego robić.
Radny Wasiak: Państwo nic nie musicie, a teraz co my musimy?
Doktor Zabłocka: To nie to, że my nic nie musimy. Wszyscy nic nie musimy.
Radny Wasiak: Dobrze, ale ktoś coś zyska, coś coś straci, tak?
Doktor Zabłocka: Nie. Nie ma straty. A pan ma jakiś zysk w tej chwili?
Radny Wasiak: Ja? Mam.
Doktor Zabłocka: Ale z SPZOZ-u?
Radny Wasiak: No, super, obsługa super.
Rozgorzała dyskusja na temat szczegółów ewentualnej umowy pomiędzy spółką a gminą - kto remontuje, kto za co płaci, wynajem itp.
Doktor Jasiorowski powiedział: Trudna sprawa społecznie do przeprowadzenia, natomiast z punktu widzenia finansowego to niekoniecznie, bo gmina nie ma obowiązku wsparcia finansowego, ale z drugiej strony Państwo nie macie większego wpływu na to, co się dzieje w ośrodku, chociaż nie macie z nią kłopotów.
Pacjent powinien wnosić skargi do Funduszu, bo to jest nasz zwierzchnik.
Radny Wasiak: A gdyby to państwu nie wypaliło?
Doktor Zabłocka: Nie ma szans, żeby nie wypaliło. Żeby istniał ośrodek muszą być: budynek, lekarze i pacjenci. Oraz kontrakt z NFZ, który wymaga, aby była lista pacjentów, lekarze i lokal.
Radny: A jeżeli Fundusz nie podpisze kontraktu?
Różne głosy: To koniec. Przestajemy istnieć.
Radny Wrzosek: Co będzie z placówką w Świdnie?
Pani doktor Zabłocka: Placówka w Świdnie do końca roku będzie na pewno, a w nowym roku zdecyduje Fundusz, jak co roku, bo placówka w Świdnie nie spełnia żadnych norm. Żadnych.
Radny Sawicki: Jak bardzo odbiega placówka w Świdnie od standardów które są akceptowane przez NFZ, o tym problemie było wiadomo od wielu lat. Pytanie ma na celu ustalenie co należałoby zrobić aby ten standard podnieść do poziomu akceptowanego przez NFZ żeby to był ośrodek zdrowia.
Pani doktor Zabłocka: Pierwszy zarzut - brak lekarza od 8:00 do 18:00. To może być pałac, ale musi być lekarz. Nie ma lekarza.
Radny Sawicki: Ale gdyby był lekarz?
Pani doktor Zabłocka: Gdyby był lekarz, to wtedy można by było wnikać, co powierzchnia, oświetlenia, wentylacje itd. Ale nie ma lekarzy.Doktor Woźniak państwu tłumaczył, że szuka lekarzy, w ogóle brakuje lekarzy.
Radny Sawicki: Kilka miesięcy temu zgłosiłem, że jest lekarz z Kazachstanu, który chętnie do nas przyjdzie. Dałem kontakt, dałem wszystkie namiary, było tam kilka spraw formalnych do przepchnięcia i trochę czasowych (uzyskanie zgody na wykonywanie zawodu w Polsce) i by był lekarz nie za 15,5 tys czy 22 tys ale prawdopodobnie za dużo mniej. Do czasu uzyskania prawa wykonywania zawodu chętnie by się zatrudnił jako pielęgniarka. Niedawno na Komisji przedstawiłem nowy przepis, że za repatriantów gmina dostaje dotację w wysokości 40 tys zł od osoby.
Doktor Zabłocka: Ale proszę pana, czy pan w ogóle wie, co pan mówi? Brakujących pewnych trochę formalności. Doktor Woźniak, dopiero żeście tu go o mało co nie powiesili za trochę brakujących formalności w ortodoncji. Chcecie zatrudnić lekarza, któremu trochę brakuje formalności?
Radny Sawicki: Ja tego nie powiedziałem.
Z: Ale pan powiedział "byłby, ale brakowało mu trochę formalności". Nie może brakować nawet przecinka w dokumentach.
Radny Sawicki: Ale co pani mi wmawia? Ja powiedziałem, że jest większość papierów już załatwiona ...
Z: Większość to nie są wszystkie.
Radny Sawicki: Oczywiście, że nie.
Podczas wyjaśniania przez radnego Sawickiego spraw oczywistych Przewodniczący Rady Miejskiej ogłosił - przerywając wypowiedź radnego - w sposób "bardzo kulturalny" przerwę. Tym samym pani Zabłocka nie dowiedziała się, że słowa "załatwić" czy "przepchnąć" mogą również oznaczać działania zgodne z obowiązującym w Polsce prawem.
Po przerwie radny Sawicki zadał pytanie kierownikowi Woźniakowi, jak wygląda sprawa lekarki z Kazachstanu.
Kierownik Woźniak: Na drugi dzień po otrzymaniu dokumentów dzwoniłem do Ministerstwa Zdrowia, żeby przedstawić sprawę. Osoba zainteresowana musi zgłosić się osobiście do Ministerstwa Zdrowia plus do Izby Lekarskiej z tego powodu, że musi uzyskać prawo wykonywania zawodu. To jest podstawa.
Radny Sawicki: Ja mam informacje, że procedura jest taka, że ten człowiek do nas przyjeżdża, my dajemy mu mieszkanie na stałe, jak tu będzie miał zameldowanie na stałe, to może wystąpić o uzyskanie wykonywania zawodu. Trochę się tu różnimy w zeznaniach. Dziękuję, to wszystko.
Doktor Zabłocka: Jeśli będziecie mieli jakiekolwiek wątpliwości, to nie roztrząsajcie tego między sobą, Pytajcie. My chcemy jak najlepiej. Dla państwa i dla pacjentów. Najważniejsze - dla pacjentów może być tylko lepiej. To jest myśl przewodnia nas i powinna być także waszą myślą przewodnią. Przychodźcie, pytajcie. Na każde pytanie odpowiemy. Tylko pamiętajcie o jednym - goni nas czas. Musimy to wszystko zdążyć zrobić przed końcem okresu wypowiedzenia kierownika Woźniaka.Koniec maja to jest ostateczny termin podjęcia przez państwo decyzji.
Radna Babska-Jakubczak: Kiedy państwo podjęli tę decyzję?
Doktor Zabłocka: Pismo datowane jest na dzień wczorajszy.
Burmistrz w swym wystąpieniu powiedział: Rada stoi przed trudnym zadaniem. I teraz oczekuję, żeby te dyskusje, które doprowadziły do takiej sytuacji, bo oczywiście spotykałem się z panem Woźniakiem i słyszałem głosy, jakie dochodziły z tego środowiska, doprowadziliście, ci, którzy krytykowali ten SPZOZ doprowadziliście do takiej sytuacji. Ja do takiej sytuacji ani pan kierownik nie doprowadziliśmy. Ci, którzy się wypowiadali, dyskutowali, mieli bardzo dużo do powiedzenia, ten pan, który dziś tutaj nie przybył, bo został za późno zawiadomiony, ten pan, który napisał, że siedem dni wcześniej powinniście dostać informację. Macie informację. Możemy jeszcze czekać następne siedem, następne czternaście dni. Ja powiem wprost: jestem przeciwny przekształceniu publicznego SPZOZ-u w niepubliczny. Ale jestem w tej komfortowej sytuacji, w którą nikt nigdy nie mógł uwierzyć.
W tej chwili proszę się zastanowić - przed jakim momentem stoicie. Co was czeka. 12 lat czułem się odpowiedzialny, bo miałem Radę jedną, drugą, trzecią, z którą współpracowałem i nie tak, jak panie Bogdanie pan zawarł w protokole: Ze względu na sytuację w SPZOZ gmina nie kupuje żadnego sprzętu. Tak jest zapisane w protokole na pana wniosek, bo to są wyrzucone pieniądze, bo to są wyrzucone pieniądze na zdrowie. I teraz czekam panie Bogdanie na propozycję rozwiązania. Mówić nie - bardzo ładnie, mówić nie - bardzo ładnie, mówić nie - bardzo ładnie. Teraz Wysoka Rado, opozycjo w stosunku do mnie, bo przecież to jest sprawa jasna rozwiążcie problem. Ja jestem przeciwny przekształceniu SPZOZ w Niepubliczny ZOZ. Co mogłem, to robiłem przez 12 lat."
*** Sprostowanie powyższej wypowiedzi burmistrza na końcu relacji ***
Kierownik Woźniak: W momencie, gdy miałem przyjemność 10 maja 1999 roku pan burmistrz zaproponował mi i podpisaliśmy umowę odnośnie formowania SPZOZ-u umówiliśmy się jedną rzecz, że dopóki pan burmistrz jest burmistrzem a ja będę kierownikiem ZOZ-u nie będzie żadnego przekształcania w NZOZ. Umówiliśmy się też wtedy, że wszystkie koszty, wszystkie minusy po stronie "winien" ZOZ zawsze będzie spłacał sam. Gmina będzie tylko dotować, i tak było do tej pory. Ja myślę, że informacja; jeśli to jest zawarte w protokole, odnośnie tego, że radny stwierdził, że żadnych dotacji - mieszkańcy muszą się o tym dowiedzieć - dlatego że jeśli jest dotacja dla ZOZ to nie jest dotacja dla Woźniaka, Jasiorowskiego, Kwapisza, Zabłockiej, tylko to jest dla pacjentów. Niech społeczeństwo zobaczy, niech zobaczy, kogo wybrało"
Radna Babska-Jakubczak: Proszę o odpowiedź. W związku z tym, że pan złożył rezygnację i odchodzi pan z funkcji kierownika, 16 lipca już pan nie będzie kierownikiem, czy rezygnuje pan także z pracy jako stomatolog?
Kierownik Woźniak: Tak.
Radna Babska-Jakubczak: Czyli rezygnuje pan i z funkcji kierownika i funkcji lekarza stomatologa. No tak. Ale w momencie, kiedy pan mówił przed chwilą i pani doktor, że macie państwo przede wszystkim na celu dobro pacjenta, czy pan nie uważa, że to będzie krzywdzące. Bo ja uważam pana za dobrego lekarza, młodego, doświadczonego już, robi pan specjalizację, szkoda, żeby pan zrezygnował tutaj z pracy jako lekarz stomatolog.
Kierownik Woźniak: Powiedziałem na początku, że decyzję o współpracy w tym ZOZ-ie jako lekarz stomatolog zostawiam lekarzom. To od nich będzie zależało. Czy będą mnie widzieli w tym zespole. Bo jeżeli tak, to jako stomatolog chętnie. W momencie kiedy państwo nie wyrażacie zgody, lekarze odchodzą, burmistrz automatycznie w dniu, kiedy decyzja jest "na nie" rozpisuje konkurs. Przychodzi nowy kierownik. Nawet gdyby złożył propozycję - ja dziękuję.
W jakim stopniu Rada Gminy będzie brała głos Rady Społecznej SPZOZ-u w tej sprawie.
Przewodniczący Zawalich: Oczywiście, że będzie brała. Jesteście ciałem społecznym.
Ale często jesteśmy ignorowani.
Na zakończenie posiedzenia dczytano pismo od Ryszarda Wiśniowskiego, w którym wyjaśnił, czemu nie uczestniczył w tym posiedzeniu jako członek Rady Społecznej.
Ustalono termin posiedzenia Komisji na 29 kwietnia 2011, godz. 16:00
KONIEC relacji ze spotkania
***********************************
Aby odświeżyć pamięć panu burmistrzowi przytaczamy stanowisko Klubu, które przedstawiliśmy w artykule "Po co ta grupa powstała?", zamieszczone na stronie internetowej Klubu 23 stycznia 2011 r., a które pan burmistrz pomylił z zapisem w protokole:
"Dopóki prokuratura nie wyjaśni sytuacji w SPZOZ radni zrzeszeni w Klubie uważają, że należy powstrzymać się z kolejnymi dotacjami na rzecz SPZOZ.
Przypominamy, że gmina w latach 2007-2010 przeznaczyła dla SPZOZ w formie dotacji na konkretny cel (sprzęt medyczny, karetka, remonty itp.) 332 430 zł, ponadto w latach 2007-2009 łączny zysk SPZOZ wyniósł 409 000 zł. Sumy te podał na spotkaniu kierownik SPZOZ pan Dariusz Woźniak.
************************************
Komentarz Klubu nt. wypowiedzi kierownika Woźniaka - cytat: "Umówiliśmy się też wtedy, że wszystkie koszty, wszystkie minusy ZOZ zawsze będzie spłacał sam."
Panie kierowniku! Spłacanie ujemnego wyniku finansowego nie wynika z umowy (jak pan próbuje nam wmówić) pomiędzy Panem a burmistrzem, lecz jest to obowiązek SP ZOZ nałożony przez poniższy akt prawny:
USTAWA
z dnia 30 sierpnia 1991 r.
o zakładach opieki zdrowotnej (tekst jednolity z 31 stycznia 2007r)
Art. 60.
1. Samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej pokrywa we własnym zakresie ujemny wynik finansowy.
2. Ujemny wynik finansowy samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej nie może być podstawą do zaprzestania działalności, jeżeli dalsze istnienie tego zakładu uzasadnione jest celami i zadaniami, do których realizacji został utworzony, a których nie może przejąć inny zakład w sposób zapewniający nieprzerwane sprawowanie opieki zdrowotnej nad ludnością.
3. Jeżeli ujemny wynik finansowy nie może być pokryty w sposób określony w ust. 1, organ, który utworzył samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej, wydaje rozporządzenie lub podejmuje uchwałę o zmianie formy gospodarki finansowej zakładu lub o jego likwidacji.
*********************************
Samorząd dla Mieszkańców